niedziela, 18 lipca 2010

Ważny dzień

Uff, odsapnęłam, jeden dzień ulgi od upałów . Teraz mogę oddychać pełną piersią , lepsze dotlenienie mózgu i " główka" pracuje , o tak mam duże zaległości w pisaniu , a tyle ważnych rzeczy się wokół mnie wydarzyło . Zaczynam od Hani , przeżyłam piękne chwile z moją ukochaną przyjaciółką i to postanowiłam utrwalić w tym miejscu , żeby wszystko było jasne , co i dla kogo jest piękne. Wiemy w naszym gronie , że Hania musi w przyszłości wymienić zastawkę w swoim serduszku , jest to o tyle dziwne , że tylko osłuchowo stwierdzono tę dolegliwość, a sama pacjentka nie odczuwała żadnych symptomów , przeciwnie , jej zdrowe nóżki pozwalały na długie i szybkie spacery , serduszko miało się w tym czasie dobrze . Jednak Hania po cichu zaczęła sama działać i szukać nowych metod wymiany zastawki w sercu , jak dotąd robili to na otwartym sercu , ponieważ technika ma ogromny skok ku nowemu , tak samo , zaczęto w Polsce robić nowa metodą od 4 lat w Krakowie - przez pachwinę . Do tego zabiegu konieczna jest dokumentacja wszystkich badań w kierunku serca , najważniejsze z nich , to koronarografia nagrana na płytce , i po wysłaniu tego , czeka się na decyzję , czy dana osoba kwalifikuje się do tego zabiegu nowa metodą w Krakowie. Tu muszę podkreślić , że moja Hania znowu była " Wielka" i ostro się zabrała za porządki swojego organu , jest taka cwana i wie , że lepiej nie zwlekać i mieć to za sobą . Po otrzymaniu skierowania do Akademii med. pojechałyśmy do Gdańska , gdzie uzyskała dosyć szybki termin , bo zwykle się czeka dłużej . Decyzja była dobra , 27.06. musiała się zgłosić na oddział Kardiologii , była niedziela , więc na poniedziałek szykowana była do zabiegu. Pojechałam od rana do mojej Kochanej Hani , dać jej wsparcie i towarzystwo w tym dniu , czekałyśmy cały dzień i nic się nie działo . W końcu Hania ogromnie zgłodniała, bo od poprzedniego dnia wieczora , nie jadła i potem już odczuła drżenie z słabości , co sama poszła zgłosić pielęgniarkom , i natychmiast zaczęło się coś dziać, podłączono kroplówkę z elektrolitami, i moja Hania była już Sobą, a po chwili dowiedziałyśmy się ,że tego dnia "nici "z zabiegu , wiec z wielką ochotą zabrała się do pałaszowania , tego co miała . Kolejne moje odwiedziny zaplanowałam na czwartek, chciałam być do wieczora, czyli miałam nosa, bo to właśnie w tym dniu , 01.07. o godz . 12 , Hania miała zabieg , udrożnienie naczyń przy prawej aorcie w sercu , właśnie w tym miejscu przepuszczalność była zagrożona, zwężenie na 90 %. Doznałam szoku a jednocześnie ogromną ulgę ,że Hania tym sposobem uniknęła zawałowi serca . Muszę napisać, że zaplanowana koronarografia się odbyła we wtorek , 29.06. -kamerkę wprowadzili przez rękę , więc Hania mogła potem się swobodnie ruszać, w tym dniu był Władzio , więc Hania nie była sama . Całą wiedzę , co do dalszego postępowania , otrzymała w środę , w obecności drugiego Kardiochirurga , gdzie specjaliści zadecydowali o kolejnym koniecznym zabiegu, który właśnie miał miejsce w czwartek . Ucieszyła się , że chcą tego dokonać przez tętnicę udowa , a nie , jak wpierw planowali na otwartym sercu baypassy . Pobyt i zabiegi w Akademii Hania znosiła dzielnie , podziwiałam jej siłę , uśmiech nie schodził z jej twarzy, gdy jechała na wózku do zabiegu a po trzech godzinach , gdy wracała na salę , jej wielka radość , że zabieg się udał uwidaczniała się tym , że zaraz wszystko nam opowiadała , i oczywiście chciała jeść . Dla mnie były to chwile ogromnego szczęścia , że w tych ważnych momentach byłyśmy razem , rozumiałyśmy się bez słów , świadomość ,że już po wszystkim , wszystko co mogło się wydarzyć , przestało być ważne . I tak , sprawa zastawki przeszła na dalszy plan , nie jest to teraz konieczne , bo zwężenia , które zagrażały , udrożniono , a stan zastawki nie jest taki zły , jeszcze może popracować , lekarz wyraził się w tym momencie , że wytrzyma aż do śmierci . Wyszedł z tego niezły dowcip , bo nikt praktycznie nie wie , kiedy ta śmierć przyjdzie , mimo wszystko było radośnie , że te sprawy zakończyły się pomyślnie . Hania była w październiku ubiegłego roku na tym oddziale , lecz wtedy niczego nie zrobili, i była to właściwie okazja , żeby zrobić, to co teraz zrobili , widocznie tak miało być a dla mnie większa radocha , bo mogłam być i przeżywać wszystko razem z moją przyjaciółką . Teraz czuje się wolna od dużych trosk , i docenia to , że znowu życie zostało jej podarowane i jest ze sobą i swoim życiem w zgodzie . Wyjechała z mężem na zasłużony wypoczynek . Koniec mojego opowiadania , a pogoda jest cały dzień nieupalna , bez słońca , podobno upały maja wrócić od poniedziałku , musimy więc nabierać siły, żeby przetrwać .