czwartek, 6 sierpnia 2015

Żona

      

Żona


Jestem ta Ona,
żona
co kilka imion miała,
dwa od urodzenia
trzecie z bierzmowania.
Na nic się to zdało
gdy za męża wyszłam
całe nasze życie
wciąż inne wymyślał.
Zwroty " żono " pochlebiały
przyszedł czas
gdy spowszechniały,
nawet nie wiem kiedy
dostałam nowe imię,
ale żeby Józia?...
Sporo czasu minie
zanim się spostrzegłam,
że z Józi zrobiła się Zuzia.
I tak oto znowu
żyłam z tym imieniem
pogodzona faktem,
ze mam Pana oryginała
fantazji mu bozia nie żałowała.
Z biegiem lat
tusza zmieniła moje kształty,
okazuje się nie tylko
nie było już Zuzi
na jej miejsce przyszła
Balbinka
W dobranocce dla dzieci
codziennie leciała
i tak moje losy
z tym imieniem związała.
Lata mijały
dzieciaki wyrastały
Balbinka się skończyła
na pamiątkę swoje imię
dla mnie zostawiła.
Tak bardzo się z tym zżyłam,
że zostałam już BALBINA.
Gdy pytano mnie dlaczego
nie widziałam w tym nic złego
i tak wielu uwierzyło,
że na chrzcie mi takie dano.
Życie płynie
z nim czas nieustannie
przeżyliśmy złote gody
nie ma zmian już dla mnie.
Mylił by się ten
co myśli,
że mój Pan
nic więcej nie wymyśli.
Teraz tego nikt nie słyszy
woła na mnie
Panna,
tym akurat mnie ucieszył
moje lata mi umniejszył,
być znów panną
w jego oczach
czuję się ponownie urocza.
Czekają nas gody diamentowe
będę dla niego Dzieciną,
bo cofając moje lata
tak się od czasu odcina.
Na koniec pewnie
zostanę Oseskiem,
tylko nóżkami przebierać będę,
machać rączkami,
bo co innego jeszcze być mogę?.


Kochani, przez długi czas chciałam to opisać, przekazuje dla was tę wiadomość, dla humoru warto to przeczytać, wszystkich serdecznie pozdrawiam.