środa, 8 czerwca 2011

Jazda



Pogoda upalna się utrzymuje , ciągnie mnie na rower , lecz muszę rano rychło zwlec się z łoża i wio ! Marka zostawiam w ogrodzie , jest tam bezpieczny . Dzisiaj znowu jestem na rowerze , mogłam wyjechać wcześniej , gdyż jest to mniejsze ryzyko w ten upał , idzie wytrzymać na szosie . Można też wyjeżdżać wieczorami , ale moja energia jest całkowicie wyczerpana , mogę się przemieszczać tylko na nogach . Jest pięknie , siedzę nad wodą i nawet słyszę szmer rzeki, która wolno uchodzi do morza . Myślałam , że trochę podumam w samotności i dane mi będzie napawać się tym pięknem przyrody , wszystko wchłaniałam w siebie , zapachy , loty ptaków i daleki szum aut na Puckiej szosie , obok mnie cisza i widoki dające niesamowite ukojenie . Trwało to zbyt krótko , bo nagle do naszego " drzewa rowerzystów ", gdzie miałam swoje miejsce refleksji , zaczęli się zbliżać rowerzyści , i tu zrobili sobie przerwę . Koniec z moją ciszą i zaczęło się gwarno . Razem nadjechało 5 panów i jedna niewiasta . Trzy osoby rozpoznałam z poprzednich wycieczek i było miło znowu pogadać . Wśród nich byli prawie zawodowcy , wszyscy młodsi ode mnie , miałam satysfakcję , że jestem prawie seniorka i mam jeszcze radość z wycieczek rowerem . Uzyskałam dużo informacji dotyczących trasy dla rowerzystów . Nie mam odwagi na długie samotne wycieczki , a upalna pogoda daje się we znaki . Szkoda, że nie mam kumpelki do dalekich wycieczek , i tak cieszę się z tego co robię , doceniam to , że jeszcze zdrowie pozwala mi na te wyjazdy . Chcę w tym roku wykorzystać wszystkie możliwe okazje do jazdy rowerem . Najważniejsze w tym wszystkim jest moja kondycja , aby trwała jak najdłużej , a lato dopiero przed nami, wszystkie marzenia do zrealizowania .Dziwne , jakoś do mycia okien moja kondycja nawala , ale dzisiaj ulewny deszcz , który krótko walił w szyby od ulicy , umył mi moje brudne szybki i znowu podziwiam wyraźniej ten piękny świat za oknem , ha..ha....aby do lata.......