Wczoraj żar z nieba
lał się strumieniami,
dzisiaj dotkliwe zimno
powiało od rana,
chwilami słoneczko mruga,
jakiś czas potem
uderza niechciana szaruga.
Za oknem świat jesieni,
poranek we mgle spowity,
w tle zieleni łąk
przenikają białe opary,
może to nocne mary?
w tej ciszy porannej
sarenki swój wypas mają.
Opodal w gąszczu
koczuje lis,
swoje wypady
planuje o zmroku,
jeszcze wieczorem
lub wczesnym rankiem,
uciekając zostawia ślad,
to mój poranny świat.
Takie miałam widoki i przemyślenia na jesieni, no niestety zapisałam go dopiero teraz z braku czasu, choć będzie zuj lato, pozdrawiam wszystkich i do usłyszenia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz