niedziela, 4 kwietnia 2010

Powrót

Było ciężko z tą naszą przeprowadzką, teraz , po upływie pewnego czasu, te wszystkie problemowe rzeczy, jakby zmalały, i myślę, że pobyt w Rumi całkowicie zmieni te wspomnienia ,i to co się wydawało bardzo trudne w tamtych momentach , teraz złagodnieje to odczucie , przejdzie do wspomnień mniej przykrych i w efekcie zostanie zadowolenie , że wszystko pokonaliśmy , i życie nasze znowu nabrało innych kolorów i jest po prostu radosne. Oczekiwałam wiosny, bo wiem z własnego przekonania, że jest to ta czarodziejka , która potrafi zadziałać pozytywnie w naszych codziennych nastrojach , i tym razem mnie nie zawiodła. Cieszę się bardzo ,że mogłam oddać się w jej magiczne siły, bo tylko wiosna budzi w nas ,te moce , co nas uskrzydlają i pozwalają poszaleć od nowa, no tak , bo zaczyna się wszystko od nowa . Mój blog zaczęłam pisać w kwietniu, i minął rok, tak szybko , jak krótka chwila , jest to dla mnie ogromne zadowolenie,że czynię to dalej - znak , że życie moje leci dalej, i mogę się cieszyć wszystkim co daje mi każdy następny dzień. Jestem szczęśliwa, że mam swoich przyjaciół blisko, mogę się z nimi spotykać, i od tej pory nic już nie jest smutne, i każda rozmowa i każda chwila z nimi daje mi siłę i radość , której mi tak bardzo brakowało w ostatnich tygodniach. Wspaniale, że udało nam się przyjechać na święta wielkanocne, bo to właśnie spotkania z Rodziną, dają mi tę radość życia , i dzisiaj spędziliśmy pięknie Niedzielę Wielkanocną z Rodziną Mirka i Danusi , jak zawsze Danka poszalała w swoich działaniach kulinarnych, nie ma jej równych w tych czynnościach, wszystko smaczne a w tak kochanym towarzystwie, święto było nadzwyczaj udane, a smaki Cioci wypieków nie da się zapomnieć, pałaszowałam i nie ominęłam żadnej potrawy i zaliczyłam wszystkie ciasta ,torty i co tylko było na stole świątecznym. Bardzo możliwe, że pyszne jedzenie przyczyniło się, że zadowolenie z tego spędzonego święta było jeszcze pełniejsze, bo wiadomo, że te sprawy przeważnie poprawiały humor i nastrój przy biesiadnym stole , tak bylo i zostanie, bo to ogromnie lubimy. Jestem zadowolona, bo to moje nadmierne objadanie się, wcale mi nie zaszkodziło, tymbardziej,że zaczęło się już to w sobotę , no to może nie jest przepisowo, ale w ten sposób zostaliśmy przywitani i ugoszczeni przez moją Rodzinkę, wprawiło mnie to od zaraz w doskonały humor, że na to konto chodzilam z życzeniami od zaraz , gdzie było mi najlepiej po drodze. I tak udało mi się jeszcze dotrzeć do Janeczki, jak zawsze nasze spotkanie w towarzystwie liżących czworonożnych przyjaciół, że w końcu się zagubiłam w uczuciach, i nie wiedziałam czym więcej się cieszyć , czy towarzystwem Janki , czy tych jej rozkosznych i pieknych psiaczków, bo te jej kuleczki puszyste, piękne w swej krasie, czarowały mnie, że byłam zachwycona tą krótką wizytą, i znowu mnie tam ciągnie, żeby to przeżyć jeszcze raz. Wieczorem udało mnie się jeszcze złożyć wizyte mojej kochanej przyjaciółce Hani i moje szczęście było całkowite, bo w jednym dniu przeżyłam tyle pięknych chwil i to wszystko spowodowało, że byłam rzeczywiście radosna i czułam , że ta wiosna tak samo jak poprzednie, sprawi i zadziala w ten sposób, że kazdy nastepny dzień bedzie jeszcze lepszy i jeszcze bardziej radosny , jak wszystkie inne. Jutro drugie święto - poniedziałek wielkanocny, jedziemy do Ewy, będzie to spotkanie z Rodziną Marka, tam Ciocia Ewa też pokazuje, co potrafi najlepszego, jest wszystko smaczne i czeka nas fajny dzień, tylko nie wiem , czy dam radę tyle zjeść, co dzisiaj, myślę, że trochę przecholowalam, bo powinnam trochę zachować umiar, bo jutro cały dzień czeka nas uczta u Ewy , a tam sa ogromne bomby kaloryczne , to sa lody.Postaram się to wszystko przeżyć godnie z uszanowaniem dla mojego żołądka i nie doprowadzić siebie do stanu pożałowania. Dobra koniec na dzisiaj, reszta pisania zostawiam na potem .Jeszcze tyle pieknych dni przede mną, z czego otwarcie się cieszę, już na zapas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz