środa, 26 października 2011

Kolorowo

Tytuł dzisiejszego posta, jest mocno naciągany, kolorowa jest nasza piękna Polska jesień, ale mało tego widzę z okien naszego mieszkania, ogrody w sąsiedztwie zaczynają zmieniać kolorystykę a bluszcz na ścianie domu Janka Drwala codziennie w innej gamie kolorów, dzisiaj jest intensywna czerwień, co mocno się akcentuje na białym tle domu. W naszym ogrodzie jest typowa smutna jesień, spadające liście z drzew układają się na trawie, tworząc dywan z naturalnym deseniem, a czasami po nim pospaceruje gołąb lub inny ptak. Wczoraj świeciło słońce , świat był weselszy i kolorowy, bo jasność ożywiła swym blaskiem wszystko dookoła , dla mnie był jeszcze inny powód do radości, odwiedziła mnie Hania z nasza przyjaciółką Ewa R., ogromnie lubimy przebywać w swoim towarzystwie , ostatnie lata odbywały się nasze spotkania jeden raz w roku, było to za mało , Hania miała więcej okazji do spotkań, bo mieszka w Rumi. Wzruszyła mnie ta wizyta, bo jeszcze raz została tym sposobem przypieczętowana nasza nierozerwalna przyjaźń, Ewa pokonuje trasę autobusami z Jelitkowa do Rumi ponad dwie godziny, tym bardziej doceniam jej trud. Hania codziennie mnie odwiedza, co jest mi bardzo drogie, bo mam z kim pogadać, wiadomo taka rozmowa szczera i kochana buduje moje zdrowie , więcej jak medykamenty. Hela też nie pozostaje z tyłu ze swoim działaniem , wysłucha , doradzi, a dzisiaj nawet przyniosła mi smaczny zdrowy obiadek, wątróbkę z cebulką i zupę brukwiową, ale pycha, zjadłam z ogromnym apetytem, bo zupę brukwiową to całe lata nie jadłam. Jak widać moja rekonwalescencja jest super kolorowa, bo gdzie byłoby mi lepiej, wiadomo na własnych śmieciach i w towarzystwie kochających osób , jak miało mnie coś takiego spotkać, to lepiej, że stało się to w Rumi. Wczoraj była Teresa, nasze rozmowy są dla nas wzajemnie budujące, potrzebujemy tego obie, mogę teraz swoje życie ciągnąc dalej i ufnie wypatrywać jutra. Kuzynka Kasia dzisiaj wróciła z sanatorium, więc jeszcze przed naszym wyjazdem mnie odwiedzi, a ja codziennie pakuję nasze rzeczy, bo lubię to robić spokojnie, bez pospiechu. Dla odmiany zaczęłam robić na drutach skarpetki , idzie zima , przydadzą się z pewnością.Koniec dnia, słońce się nie pojawiło, wiadomo jesień.

1 komentarz:

  1. Bardzo pięknie, tak dalej i pozdrowienia dla twoich koleżanek, przy okazji je wyściskam!

    OdpowiedzUsuń