poniedziałek, 5 listopada 2012

Powoli

Jesienne widoki za oknem czarują , pogoda nie jest wymarzona , ale spacery są dla nas konieczne i udane , nie pada i jest jeszcze spokojnie , więc chodzimy codziennie do miasta . Dzisiaj bez windy , nie jest źle , nie mieliśmy dużych zakupów , więc szło wytrzymać . poszliśmy po naszą gazetę Angora , bo ją lubimy czytać , jest w niej wszystko , poza tym z wiadomościami z kraju i ze świata jesteśmy na bieżąco , oglądając naszą stację w TV . Marek nakupował w Polsce sporo książek swoich ulubionych autorów i raczej mu się nie nudzi , mnie też nie , prawie codziennie rozmawiam z Córkami , wczoraj zadzwonił też Szymon , pochwalił się,że zrobił certyfikat na wspinanie się na wysokie drzewa w celu ścinania gałęzi , lub ich likwidacji . Tę umiejętność i zezwolenie potrzebował do swego ogrodniczego wykształcenia , w przyszłości i już teraz może zarabiać dodatkowo , jak będzie miał zlecenie . Ja jeszcze nie szaleję w mieszkaniu , a powinnam brać się za robotę, mycie okien i sprzątanie , czekam na lepsze chęci , bo na razie odpoczywam, po naszych wyprawach do miasta , zabiera nam to więcej , jak 2 godziny na nogach i jestem potem zmęczona . Mam inną robotę siedzącą , robię skarpetki na drutach , prosiła mnie o to Karina , zabrałam od niej wełnę i robię , zawsze lubiłam prace ręczne , przy tym odpoczywam , a zawsze sumienie spokojne ,że przecież nie próżnuję . Wieczorem oglądam filmy niemieckie lub czytam w naszej sypialni , bo to co ogląda Marek w polskiej TV, mnie nie interesuje , mam Tv i tez znajduję ładne filmy lub inne programy rozrywkowe niemieckie .I tak powoli idzie naprzód do Gwiazdki , do Piotra do Japonii wysyłam dla nich świąteczną paczkę do 10 kg robię to każdego roku , chociaż jest to dla mnie niełatwe zadanie , ponieważ robię to już przez dwa tygodnie i pod koniec  listopada muszę ją wysłać , aby ją otrzymali jeszcze przed świętami , to działam powoli i mam przez to lżej . Cieszy mnie to ,że mogę tym  sprawić radość  mojej Rodzinie w dalekiej Japonii i jest fajnie ,że jest taka możliwość pocztą lotniczą , paczka dochodzi na 11 -sty dzień , a najdłużej do 2 tygodni . My na święta siedzimy w Berlinie , wybiera się do nas wnuk Szymon , już wiele ostatnich lat świętuje z nami , co zawsze daje nam dużo radości , a najwięcej cieszy to, ze mamy gościa i nie jesteśmy sami . Takie świętowanie w zupełności nam odpowiada , nie musimy donikąd się spieszyć, nie czekają nas żadne podróże , kiedy jest zima w pełni, i w swoim domku czujemy się bardzo dobrze . Najważniejsze jest dla nas zdrowie, od tego zależy , jak nam wypadną święta , ale nie będzie niespodzianek , wszystko jak każdego roku nam się powinno udać . Jak na razie jest z nami klawo, aby tak dalej , do miłego i pozdrawiam moich Przyjaciół , do miłego....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz