niedziela, 8 października 2017

Wierna

Żegnaj,
moje marzenie,
zawsze byłaś
i stałaś przy mnie.


Żegnaj,
moje zwierzenie,
słuchałaś mnie
i nie zawiodłaś.

Żegnaj,
moja przyjaciółko,
nadszedł ten czas,
że ja odejdę
a ty zostajesz.

Twoja pozycja
będzie taka sama,
nadal będziesz stała
pod oknem.

Twoje zwinne witki
zatańczą z wiatrem,
drobne listki śpiewem
polecą w chmury,
nic się nie zmieni,
tylko mnie tu nie będzie.

Jeszcze tej jesieni
zobaczę cię w złotej ozdobie
przez wszystkie lata
podziwiam to piękno w tobie.

No cóż przyjdzie dzień,
gdy ostatni raz
porozmawiam z tobą,
moje spojrzenie obejmie
twoje piękno,
taką cię zapamiętam.

Wiem,ze potem
gołe witki
będą szarpane wiatrem,
zimą otuli cię szron,
dalej będziesz piękna,
bo taka jest twoja natura.

Żegnaj,
brzozo, moja przyjaciółko,
każdej wiosny
zmienisz swoją szatę,
wszystkie pory roku
przeminą z tobą w zgodzie,
bądź długo piękna,
i stój tu zawsze.

Tymi słowami chcialam pożegnać się z moją wierną powierniczką moich myśli i nastrojów. Od grudnia moje widoki za oknem będą inne i też piękne, serdecznie wszystkich pozdrawiam i do usłyszenia...

To jest czwarte piętro, korona brzozy sięga do naszego okna balkonowego, widziałam ja na wprost , siedząc przy stole w pokoju dziennym  i z sypialni tez , i tak samo z kuchni, bo wszystkie nasze okna są na południe, tak samo stojąc na balkonie , slyszalam , jak szumi i szeleści, i miałam całkiem bliski kontakt, i dlatego jest ten wiersz , bo nigdy nie będzie takie samo, serdecznie pozdrawiam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz