poniedziałek, 30 października 2017

Gody

Jeszcze wczoraj
stałaś w złocie,
blask z nieba pieścił,
ujawnił twój majestat,
czekałaś jak panna młoda
świadoma swego piękna.

Nagle groźny wiatr
wziął cię w ramiona,
zmusił do tańca,
figury taneczne
w silnych porywach
oszołomiły cię,
pogubiły się
twoje ozdoby ze złota.

Marzyłaś naiwnie,
że to taniec godowy,
chciałaś być szczęśliwa,
miał być jeszcze
miesiąc miodowy.

Teraz jesteś szarpana
brutalnie smagana
co uwłacza twojej godności,
twój smutek pogłębił
potok łez z nieba,
a było tak pięknie.


To jest tylko moja rozmowa z brzozą, która stoi przed naszym oknem, patrząc dzisiaj takie przyszły myśli, pozdrawiam wszystkich wciąż jeszcze jesiennie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz