niedziela, 27 listopada 2011

Nastrój

Dzisiaj jest 1 -sza niedziela Adwentu , ja jeszcze nie zapaliłam świeczki , ale mam zamiar to zrobić. No cóż , nastrój nieciekawy , wiadomo listopad , lecz nie mamy powodów do narzekań , bo pogoda nie jest zła, ciepło i było dużo słońca , dopiero od dwóch dni jest ciemno , ale dosyć wietrzno . Marek ogląda swój sport zimowy i więcej mu do poprawienia humoru nie brakuje , a ja siedzę przy mojej rozrywce , nie mam z kim rozmawiać , a chciałoby się dużo gadki odstawić , a w ogóle ja co zawsze daję wszystkim moim gadulstwem w kość , no ale teraz przez parę miesięcy w Polsce mają ode mnie spokój , każdy ciągnie swoje dole jak może. Mój pobyt w Rumi o tej porze roku nigdy mnie nie cieszy , a Grudzień jest tym szczególnym miesiącem , kiedy wiele się dzieje w Rodzinie , a my bez naszych najbliższych i tak nie podzielamy radości , którą nam wszyscy okazują , bo Oni są wśród swoich , a my myślami i naszymi marzeniami jesteśmy przy naszych . Wiem ,że takie bożonarodzeniowe święta , które były w naszej przeszłości , nie powrócą , ale cieszy mnie to co mam teraz , telefony , rozmowy z dziećmi i wnukami , bo każda Rodzina moich dzieci jest liczna i te szczególne święta spędzają w swoim gronie . W tym roku są nieco inne plany , przyjeżdża do nas Betti i Sebastian na swoje ferie szkolne , a Szymon zawita na wigilię i pozostanie na święta , cieszy mnie to bardzo , będzie trochę ciasnawo, ale to nie ma znaczenia, bo te trzy dni szybko mina, a radość z pobytu naszych wnuków i tak jest większa , a potem dla pozostałej dwójki da się wszystko zorganizować . Największą radość daje mi ten ogromny dowód miłości do Dziadków od strony moich wnuków , nie musieliby odbywać do nas zimą podróży , ale idą za głosem serca i są szczęśliwi , że mogą ze swoimi Dziadkami spędzić te rodzinne święta. Oni są już dorośli i w tym momencie wybierają nas jako gniazdo, gdzie zawsze byli z nami i to mają w sercu , i tu jestem tym ogromnie wzruszona i ucieszona , że tak sprawa się przedstawia a nie inaczej . Jest jeszcze jedna radosna nowina , Karina chce ze swoimi przywieść do nas Betti, a przy okazji się wszyscy zobaczymy i uściskamy , nie mieliśmy w tym roku okazji zobaczyć dzieci Kariny , nie jest to jeszcze pewne, bo ich auto wymaga naprawy, co właśnie w tej chwili robią , to jeszcze 4 tygodnie i plan ma szanse się udać , na drugi dzień zaraz musieliby wracać , z Semim nie dało by się i tak dłużej , tylko ja będę więcej zajęta, ale to nic , moje siły są wtedy wzmocnione miłością i co się nie robi dla swoich kochanych , a poza tym sami swoi , więc wszelkie uniedogodnienia nie wchodzą w rachubę . Najważniejsze ,żeby zdrowie wszystkim dopisało , od tego zależy czy wszystkie plany się powiodą , a zima dopiero się zacznie , choć jesień tego roku była wyjątkowo piękna . Ja nie dostałam leczenia rehabilitacyjnego w sanatorium , bo nie zmieściłam się w tutejszym schemacie leczenia po zabiegu endoprotezy w stawie biodrowym , to tutaj pacjenci odbywają zaraz po zabiegu, że szpital odwozi ich zaraz na rehabilitację . W moim przypadku, to już po czasie , dwa miesiące po zabiegu , więc tylko dostałam gimnastykę leczniczą , jak ona przebiegnie i na ile mnie usprawni, to się okaże, jestem dobrej myśli , bo sama widzę codzienną poprawę , a nie chciałam Marka zbyt długo zostawiać samego, więc dla mnie jest lepiej , na czym stanęło teraz , a potem się zobaczy , idziemy w czwartek do naszej P. Doktor i powie nam , jakie są wyniki naszych badan, bo zleciła sporo tego , u mnie chce znaleźć przyczynę mojej anemii, bo miałam już słabszą krew przed zabiegiem operacyjnym , taka kompleksuwa jest bardzo dobra , bo będziemy wiedzieli więcej , albo jeszcze mniej , tyle czasu już minęło , i moje zdrowie się poprawiło mam więcej siły i optymizmu a to jest potrzebne ,żeby iść dalej .

1 komentarz:

  1. No fajnie widzę że fajny plan się na święta szykuje. Też bym chciał być z wami i wszyscy razem chociaż na jeden obiad hehehe. No cóż ale będziesz ich tam miała sporo. i roboty tyle także rękawy zakasać i dalej jazda, hehehe... Kluski z makiem mmmm... pycha może ja sobie tu zrobię? ale tu jeszcze maku w sprzedaży nie widziałem. pomyślę no to narazie, trzymam kciuki aby wszystko się udało!

    OdpowiedzUsuń