wtorek, 15 grudnia 2009

Adwent

Ten tydzień zakończy się czwartą niedzielą Adwentu, a potem już tylko trzy dni do Wigilii, wiedziałam, że ten rok w przygotowaniach do świąt będzie inny, ale za to mieliśmy miłe spotkanie w sobotę, 12.12.Rodzinki z powodu przyjazdu Moniki. Ona przyjechała się pożegnać z miejscem, gdzie spędziła swoje najpiękniejsze młode lata, od przyjazdu z Polski była z nami blisko w Bremen, tutaj skończyła swoją edukację, Abiturę i Dyplom masażystki. W tym zawodzie pracowała krótko, ponieważ zdecydowała się na życie rodzinne, poznała Dietera i pozostali parą, z tego związku urodziła się Sara, kolejna moja wnuczka, którą muszę opisać, tak jak poprzednie moje wnuczki. o Sarze napiszę, ale nie teraz przed przeprowadzką, wymaga to skupienia i dobrej koncentracji, czego teraz mi bardzo brakuje. Ucieszyliśmy się z przyjazdu Moniki, byliśmy wszyscy rozlużnieni, bo Monika swoją gromadkę zostawiła w domu, chciała jaknajlepiej te dwa dni wykorzystać na nasze spotkanie i udało się, bo Monika była bez obowiązków i mogła wszystkie te chwile ofiarować nam, bardzo to doceniliśmy. Karina bardziej przeżyła wizytę siostry , bo nie widziały się juz wiecej jak trzy lata, tylko kontakt telefoniczny był możliwy na rozmowę, i wzruszenie było ogromne ,że jeszcze rozmawiały na drugi dzień przez telefon i doszły do wniosku, że jeszce chcą się spotkać-koniecznie, co nastąpi w drugi dzień świąt, Karina z Rodziną chcą świętować z Rodziną Moniki, są już umówione. A ja z moim Mareczkiem , jak każdego roku świętujemy z wnukami i tez jesteśmy zadowoleni, chociaż w tym Roku , mam juz pełną głowę myśli związanych naszą przeprowadzką. Monika zamówiła mi kartony przez internet -30 sztuk, powinno starczyć, dostarcza mi je do domu , a o to właśnie chodziło, że nie możemy sami tego nosić. Mam jednak dużo czasu dla moich myśli, chociaż czynnośći które wykonuję , też wymagają myślenia ,ale nie na tyle, żeby zaćmić całkowicie te bardziej radosne, myśli ,które mimo wszystko przeżywam. Ktos powiedział -"życie jest podróżą.Nie wlecz się... tańcz! "-no tak , ja mogę powiedzieć ,że do tańca zawsze byłam prędka, i w głowie miałam muzykę, to szło po prostu w parze, dzisiaj jednak myślę, że bardziej pasuje u mnie , że już biegam, a szkoda tych lat beztroskich, kiedy dominował taniec, życie duchowe było bardziej bogate. Teraz biegnę, i to tak głupio, że na wszystkie kierunki, i w końcu dopada mnie zmęczenie i pytam samą siebie, a dokąd teraz biegniesz , gdzie jest Twoja droga, ale nie martwcie się, ja ją znam i znalazłam dobrą uliczkę i tym razem nie pomylę kierunku, jestem zdecydowana, a do tego potrzebuję spokoju i wyciszenia i to przyjdzie - jestem tego pewna . Zbliżają się święta i dla każdego z nas są to chwile radosne , spotkanie z najbliższymi, przeżywanie w ich gronie rodzinnej miłości, chwile zadumy, i myśli o tych ,którzy juz odeszli, a tak niedawno świętowali z nami, przy tym samym stole wigilijnym, ale jest to potrzebna refleksja, bo to właśnie Oni zostawili nam w spadku , te piękne przeżycia z najbliższymi i przekazali nam to posłannictwo świętowania z Rodziną, co przekazujemy następnym pokoleniom. Kochani Moi Parafianie, wszystkim wam życze zdrowych , spokojnych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia, szykujcie smaczne jedzenie, bo to należy przeciaż do radości, dobre trunki, bo humor musi być nieustanny aż do wytrzeżwienia, i potem mieć siłę zaczynać wszystko od początku, znowu smaczne śniadanko, obiadek świąteczny, i kolacja, do tego wypić na zdrowie, wszystko zrobić tak , jak nakazuje tradycja i żeby osiągnąć jak najwięcej zadowolenia z tych dni i też nie zapomnieć o odpoczynku. Jak tak wypełnicie to posłannictwo naszych przodków, gwarantuję wam szczęście, bo właśnie to człowiek człowiekowi najbardziej potrzebny jest do szcześcia. A więc miłości nigdy nie jest za dużo , szafujmy nią na prawo i lewo, nie czekając zbyt długo , bo nieraz nie starczy już czasu , aby ją podarować , temu komu chcemy ją dać. Kończę dzisiaj moje przedświąteczne rozmyślania i napisze niebawem znowu . pa..pa..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz