niedziela, 24 lutego 2013

Dalsze życie


Piotr z Rodziną przyjechał na Boże Narodzenie w pierwszy dzień świąt na śniadanie , Luna miała już prawie trzy miesiące , kochana , spokojna i uśmiechnięta . W Nowy Rok  również  cieszyliśmy się z  gościny Piotra z rodziną,  były u nas wnuczki , Sara , Betti i wnuczek Sebastian , dzieci się bawiły cudownie , Julia z nimi miała wspaniałą zabawę , a nas rozpierała radość, że możemy ich wszystkich ugościć . Miyuki miała koncert w styczniu 2008 roku w Bremen , i gdy miała próby , byłam z dziewczynkami częściej . Zaniepokoiłam się bladością Luny , była stanowczo za chuda na swój wiek , i zdawało mi się ,że była za mało silna . Przy kolejnym pilnowaniu dzieci zwróciłam uwagę , ze synowa za mało miała pokarmu w butelce, gdy ściągnęła go dla Luny i się zmartwiłam,że nie wytrzyma z głodu i nie będę mogla jej uspokoić . Nic takiego się nie stało, przeciwnie przesypiała godziny karmienia i się nie budziła , ta obserwacja naprowadziła mnie do wniosku ,ze Luna jest niedożywiona, i natychmiast trzeba zadziałać . Nie mogłam im tego wystrzelić jak z procy , musiałam łagodnie wprowadzić ich w stan rzeczy , i nadmieniłam,że musi przyjść położna , i zając się  dzieckiem i sprawdzić , czy jej karmienie jest prawidłowe . Po wizycie położnej natychmiast poszli do lekarza , okazało się,że Luna  jest za chuda, i nie wypija swoich porcji mleka w tej ilości stosownej do jej wieku , a poza tym gdy lekarz położył ją na brzuszku , nie był zadowolony z tego ,że  słabo podnosiła główkę . Piotr i Miyuki byli zmartwieni , uspokoiłam ich ,wiedziałam,że Luna jest zdrowa i dobrze rozwinięta, i szybko nadrobi ten niedobór ciałka , uzasadniałam tym,że wcześniaki szybko podwajają wagę , i prędzej nadrabiają ten brak, jak dzieci urodzone w czasie , a poza tym Miyuki jest wyjątkowo dokładna i w szybkim czasie Luna to nadrobi. Moje przypuszczenia wszystkie się sprawdziły , Miyuki bardzo dokładnie prowadziła tabele karmienia Luny wpisywała ilość wypijanego mleka i sumowała dobowa ilość i powoli wszystko zaczęło się w wyglądzie Luny zmieniać . Następnym razem  20.01. Luna zupełnie zmieniła swój wygląd, jej drobna twarzyczka zaczęła się wypełniać , i ciałka tez przybywało, a przy przewijaniu widziałam,ze jest już silniejsza. Byliśmy szczęśliwi ,że dobrze przyjęła mleko w proszku , bo nie było tyle pokarmu matki i stąd zaistniała taka sytuacja . Na czas koncertu znowu byłam u dzieci i się ucieszyłam,że Luna zmienia się w oczach , wszystkie porcje wypijała i na godziny w/g tabeli się domagała, ilość dobowa była zgodna , co do jej wieku i wiedziałam,ze problem przestał istnieć.

Chętnie się nią  zajmowałam, bo była inna od Juli, zawsze uśmiechnięta i nigdy nie płakała, na mój widok machała raczkami i nóżkami , a przy przewijaniu była silna , wyginała się w łuk i te obserwacje mnie bardzo cieszyły. Julia w jej wieku była bardzo płaczliwa, i trudno było ją uspokoić, dziadek jej włączał muzykę i nieraz się udało ,że przy niej zasnęła. Dnia 30.01. pojechałam do Piotra , był chory i prosił o tabletki , zawsze te prośby chętnie spełniałam, bo tęskniłam za dziewczynkami a więcej za Luną , bo była przesłodka, dużo z nią rozmawiałam, i wiem,ze się cieszyła, bo jej minki i oczy nie oszukały mnie . Miyuki dostała chęć i sprzątała w całym domu, a potem z Julia jechały do szkoły muzycznej , a ja miałam swoje pięć minut z ukochana Luną , czego nigdy nie miałam dosyć. Luty zaczął się dla nas źle , 09.02. mieliśmy jechać z Sebastianem do Piotra, i rano Marek , gdy szykował śniadanie dostał udar mózgu , uratowaliśmy Marka od powikłań i od inwalidztwa . Od tego momentu życie moje bardzo się zmieniło , na nie moje . Żyłam jak w transie, czynności wszystkie wykonywałam jak automat , bez życia i radości , przede mną widziałam tylko ciemność . Przez chorobę Marka i nową sytuację , moje wyjazdy do Piotra się skończyły , i tym samym moje widzenia z wnuczkami jakby się zmniejszyły . Przyjechali do nas w pierwszy dzień świąt wielkanocny , długo nie mogli zostać , bo zapomnieli zabrać dla Luny mleka w proszku , Julia się uparła i płaczem sobie wywalczyła i została, bo chciała się bawić ze swoimi kuzynkami , Sarą , Betti i Aylien , bo na prawdę pięknie się dziewczynki bawiły .


Na drugi dzień Piotr musiał po nią przyjechać, ale jeszcze nie było to łatwe ,nadal nie była chętna do powrotu. Wszyscy się spotkaliśmy na Marka Urodziny 26.03. , myślę ,ze w tym towarzystwie było to ostatni raz , nie wiedziałam ,że Miyuki wyjedzie na stałe do Japonii , co uczyniła w kwietniu , po naszym wyjeździe do Polski . Bardzo to oboje z Markiem przeżyliśmy , ze straciliśmy kontakt na żywo z naszymi wnuczkami i synową . Luna miała 8 miesięcy i na tym etapie skończyły się dla nas przeżycia i radości z dalszego rozwoju naszych wnuczek, i ze  nie będzie tych relacji z nimi co były do tej pory , czyli na żywo . Od ich wyjazdu otrzymujemy wszystkie wiadomości o ich życiu , zdjęcia przez Internet , tą droga dowiadujemy się ,że nasze wnuczki maja się dobrze i są szczęśliwe w japońskiej rodzinie . Luna jest nadal urocza , żywa i zdolna dziewczynka , dostajemy płytki z jej występami z przedszkola , chodzi od 3 roku życia. W tym roku z okazji noworocznych świąt , miała występy z grupą , śpiewa i tańczy i mówi krótkie testy w zespole, podziwiamy jej zdolności . Rzecz jasna ,ze nie jest to takie samo, jak zobaczyć na żywo i cieszyć się ich sukcesami , dla nas jest najważniejsze że są zdrowe i maja szczęśliwe dzieciństwo , co im zapewniają rodzice , darzą ich ogromna miłością i troską . A Dziadek Marek i Babcia Basia są szczęśliwi ,że wnuczki przez Video kamerę ślą do nas całuski i swoje cudowne uśmiechy .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz