środa, 27 lutego 2013

Jonas - Kaspar

Nie wiedziałam jeszcze ,że nie będę mogła pojechać do Moniki na jej rozwiązanie , Marka leczenie nie doszło do skutku w klinice, odesłali go do kardiologa ,co zrobiliśmy , jednak termin do zabiegu został przesunięty na koniec lutego . To wszystko skomplikowało się z  Marka krwią , przestał brać rozrzedzające leki przed zabiegiem , brał tylko aspirynę , ale widocznie te skoki zrobiły zbyt duże zmiany , a cały czas miał migotanie przedsionków , widocznie kardiolog nas dokładnie nie poinformował , ale tutaj tkwi przyczyna , ze 09.02. doznał udaru mózgu . Wszystkie nasze plany dostały w łeb , Monika nie mogła do nas przyjechać , dzwoniła codziennie , martwiła się o ojca , i o swoje rozwiązanie , co nastąpiło dnia 25.03.2008 r . Dzwoniła do nas ze szpitala , że urodziła szczęśliwie chłopczyka o godzinie 7 rano , ważył 3500 kg. , zdrowy i silny chłopczyk , ładny i z krzykiem oznajmił wszystkim o swym przybyciu na świat .

Akcja porodowa zaczęła się o 2 w nocy , do szpitala pojechali o 4 rano, i zaczęło się już parcie , położna nie zdążyła się dobrze przygotować , z trzecim parciem urodził się chłopczyk bez komplikacji . Do domu wrócili 28.03, zdrowi oboje , do pilnowania Aliny przyjechała teściowa , dawali sobie rade , bo musieli . Mały Jonas -Kaspar miał już sześć tygodni i ładnie dobierał na wadze , Monika nie przerywała karmienia piersią , napijał się i spał  nie był takim płaczkiem jak jego siostra Alina , Monika bardzo jest zakochana w synku . Wyjechaliśmy do Polski 04.04 . i od zaraz Marek miał terapie mowy u logopedów polskich , wpierw w Gdańsku a potem w Gdyni . Ten pobyt był dla nas bardzo męczący , dojazdy na terapię i do lekarzy , lecz powoli wszystko zaczęło wracać do normy .

Daniel przyjechał po nas i wyjazd do Niemiec był 12.10. w niedzielę . Naszego wnuka Jonasa zobaczyliśmy po raz pierwszy 30.11. w niedzielę , miał już 8 miesięcy , obserwował nas , ale był poważny , jak na mężczyznę przystało . Heniek P. odwiózł nasze auto dla Moniki , ten dzień mieliśmy z tego powodu dla naszych najbliższych . Monika pięknie się trzyma , lecz widać było jej  zmęczenie , wnuczka Alina lgnęła do nas i się przymilała , Marek był bardzo wzruszony i cieszył się tym pobytem z wnukami . Mały Jonas się nam przyglądał , brakowało mu odwagi , do nas się przytulić , dostali od nas prezenty na Mikołaja , Sara urosła i pięknie wyglądała i bardzo przytulała się przy każdej okazji do Dziadka . Wieczorem nasza gościna dobiegła końca i wszyscy odprowadzali nas na dworzec , trasa nasza była obok bud jarmarcznych , gdzie Dziadek kupował dzieciom jedzenie i powrót nasz był bardzo głośny i radosny . Na wiosnę w 2009 roku wyjechaliśmy na nasze lato do Rumi, gdzie zawsze jest nam dobrze i swojsko . Tutaj starsze wnuki  odwiedzają nas już sami, a maluchy zostają z Rodzicami .

Monikę mogliśmy odwiedzić po powrocie z Polski pod koniec września , była piękna pogoda , Marek chodził na grzyby i sporo nasuszył . Urodziny Aliny były udane , a mały Jonas adorował nam przez cały pobyt . Rano pierwszy pukał do nas i się meldował , próbował z nami rozmawiać i tez pozwalał się przytulic i dać sobie całuska .

Miał 19 miesięcy , nie sprawiał kłopotów , umiał się ładnie bawić , miał apetyt i dobrze się rozwijał . Jednak we wszystkim przyćmiewała go siostra Alina , która zawsze wszędzie była nad aktywna , Jonas wpatrzony w siostrę , nie odstępował jej na krok , starał się we wszystkim ją naśladować, co nie zawsze wychodziło jemu na korzyść .

Jonas jest silny, wysportowany, szybko jeździ na rowerze , wspina się po drzewach , ma teraz więcej sprytu i odwagi od swojej siostry Aliny , która uznaje swą wyższość nad bratem , On jednak się nie poddaje i swoje racje chce wywalczyć , nawet na pięści . Kochany Jonas jest ładnym chłopczykiem o ciemnych oczach i jest ostatnim naszym wnukiem w tym roku 25.03. kończy 5 lat. Nam Dziadkom nic innego teraz nie pozostaje , jak czekać na urodzenie się prawnuków i prawnuczek , kto to wie? może się doczekamy wszystko życie pokaże , więc czekajmy ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz