niedziela, 24 lutego 2013

Luna



 W roku 2007 wróciliśmy do Bremen 06.05. na przegląd naszego auta . Na dzień matki zostaliśmy zaproszeni do Piotra , tam spotkała mnie miła niespodzianka , prezent i wypieki synowej do kawy , cieszyłam się,ze o tym dniu matki pamiętali . Monika mnie zaprosiła do Fuldy na Urodziny Sary , bilety wysłała pocztą , podroż dobra i krótka i chętnie z nimi spędzałam czas . Do Bremen wracałam z Sarą i Dziadek oczekiwał nas na peronie , na drugi dzień byliśmy u Piotra i Sara z Julia miały miły czas do zabawy , a potem odwieźliśmy Sarę do ojca . Dnia 27.05. wróciliśmy do Polski , a pilnowanie mieszkania zostawiliśmy Piotrowi .Jak każdego roku lato spędzaliśmy w Rumi , Piotr i Miyuki radzili sobie dobrze, cieszyli się i pilnowali swego szczęścia , czas leciał i zbliżał się termin porodu Miyuki .


Dostałam SMS  dnia 29.09. od Piotra o 9 rano,że synowej odchodzą wody płodowe i jadą rodzić dziecko do kliniki .Następny SMS  po godzinie 13 dostarczył nam Piotr wiadomość ,ze urodziła się Luna i waży 2870 , a długa 48 cm. Rodziła się tak , jak  Julia w wannie z wodą , i na świat przyszła kolejna oczekiwana wnuczka , zdrowa i śliczna dziewczynka . Nasz powrót do Bremen zaplanowaliśmy na 07.10. w niedzielę , zajechaliśmy szczęśliwie . Pojechaliśmy z Markiem z życzeniami i prezentami do dziewczynek, a przede wszystkim chcieliśmy przywitać naszą wnuczkę Lunę , co sprawiło nam ogromną radość . Mój pobyt u nich był parodniowy, pomagałam Miyuki, a poza tym przywoziłam Julie ze szkoły , rano zawoził ja Piotr przed pracą . Był to ciężki czas dla Piotra , bo często do pracy otrzymywał telefony od zony i się użalała . Prosił Marka o podjechanie autem w celu dokonania większych zakupów , ale Marek w tym czasie nie czuł się dobrze , dokuczał mu prawy bark , miał z tego powodu problemy w dzień i w nocy , chodził do ortopedy na blokadę , co mu nie przynosiło ulgę .Piotr prosił mnie o pomoc dnia 12.11. synowa gorączkowała , musiała leżeć , moja pomoc była konieczna . Dostałam listę zakupów , i co mam zrobić na obiad , wywiązywałam się z powierzonych mi obowiązków . Julia się cieszyła ,ze Babcia jej towarzyszy i byłam tym wzruszona . Myślę,że Miyuki cierpiała na depresję poporodową , bo jej zachowanie bardzo się zmieniło ,z pewnością czuła się osamotniona i tęskniła za swoją rodziną w Japonii . Piotr całymi dniami pracował , ciemne listopadowe dnie zrobiły swoje . Zawsze ,gdy potrzebowali moją pomoc , chętnie to czyniłam , kochałam nasze wnuczki i do nich tęskniłam . Mała Luna była przeurocza , podziwiałam jej mądre i duże oczy w jej drobnej twarzyczce . Od początku nawiązało się miedzy nami bliskie porozumienie , podawałam jej palec , jej drobne paluszki zaciskały się wokół mojego palca, wiedziałam, ze mnie poznaje , uśmiechała się do mnie .Przy kolejnych odwiedzinach , byłam pewna ,że próbuje ze mną rozmawiać, mówiły mi o tym jej ogromne oczy i przesłodkie minki , uśmiechała się i po swojemu gaworzyła . Miyuki bardzo się starała i swoje dziewczynki wychowywała z miłością i sumiennie , co było cenna zaleta matki , troszczyła się tez o dom i edukację Juli .Piotr i Miyuki są małżeństwem , które przetrwało razem dobre i złe chwile,  i myślę ,że tak już zostanie . Piotr zawsze idzie na ustępstwa , wszystko robi dla swoich kochanych kobiet , ma dla kogo , jest ich teraz trzy . Luna ładnie rośnie , jest sprytna i ciekawa świata, szykuje się druga mądra dziewczynka . Cieszymy się z Markiem razem z nimi , są dobrymi rodzicami , życzymy im dużo radości i pociechy ze swoich dzieci .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz