sobota, 23 lutego 2013

Kariera

Wspomniałam w jednym z moich postów , że nasza synowa Miyuki bardzo chciała jeszcze zrobić karierę w Europie , jako solowa sopranistka , bo w Japonii te zaszczyty osiągnęła . Jest u niej silna japońska ambicja , poza tym jej matka Ikuko, od trzeciego roku życia Miyuki czuwała nad edukacją muzyczną swej córki . Wspierała ją finansowo , gdy wyjechała z Japonii do Bremen , gdzie szkoliła nadal swój głos u profesorów niemieckich . Ambicją Profesora Kauffmanna była chęć współpracy z japońską artystką , co zaowocowało koncertami w Niemczech , a potem w roku 1999 roku odbył się koncert Myiuki w Kioto , przy akompaniamencie fortepianowym profesora Kauffmanna . Synowa uparcie dążyła do celu , każdy cent z koncertów i swojej pracy [korepetycje śpiewu i nauka gry na fortepianie] , zbierała na wyjazd do Wiednia , gdzie szkoliła się prywatnie u sławnej profesor śpiewu , co jeszcze raz powtórzyła rok później . Podziwiałam jej pracowitość , bo jednocześnie wychowywała córkę Julię , zajmowała się dzieckiem bardzo sumiennie, uczyła ja od 2 roku życia literek japońskich . Były jeszcze sporadyczne wyjazdy koncertowe na południe Niemiec, miała tam dobre kontakty z artystami w swoim fachu i ciągle doskonaliła swój głos .Marek cieszył się działalnością synowej, ale jednocześnie męczył ich,ze mają popracować nad powiększeniem rodziny ,marzył mu się wnuk po linii męskiej , potomek z jego nazwiskiem . Oni nie byli jeszcze gotowi na ten krok , Miyuki nie chciała jeszcze ponownego macierzyństwa , chciała więcej osiągnąć w swojej karierze . Jej dodatkowe środki finansowe się wyczerpały i tym samym szkoleniowe wyjazdy się skończyły . Rok 2007 zaczęli z myślą powiększenia swojej Rodziny , co nastąpiło dosyć szybko , Piotr nie chciał zapeszyć , ale zdradził nam dnia 18.02. ,że Miyuki zrobiła usg i jest płód bardzo malutki , 7 tygodni . Życzyliśmy im szczęścia i zdrowego rozwoju dziecka w łonie matki . Jeździłam do nich na wezwanie , co już nastąpiło na początku marca , Julia gorączkowała a Miyuki źle się czuła , wiec moja pomoc była konieczna , po trzech dniach wyzdrowiały . Pod koniec marca synowa musiała leżeć i odpoczywać , chętnie do nich pojechałam , woziłam Julie do szkoły , na balet i na lekcje rysunków , po drodze robiłyśmy zakupy i obiad w domu dla wszystkich . Piotr pracował przez cały dzień wracał wieczorem , a ja bardzo lubiłam pomagać swoim dzieciom i spędzać czas z wnuczkami . Na szczęście ta niedyspozycja mojej synowej szybko minęła i sama zajmowała się wszystkim w domu i Julią , muszę zaznaczyć ,ze była w tym bardzo dzielna . Wyjechaliśmy do Rumi 01.04. w niedziele i szczęśliwie dotarliśmy na nasze stare śmiecie , co zawsze nas uszczęśliwia . Piotr nas regularnie informował o samopoczuciu Miyuki i cieszyło nas to, ze dziecko rośnie ,a  24.04. na trójwymiarowym USG wyszło ,ze urodzi się im następna dziewczynka , Julia czeka na siostrzyczkę , są z tego powodu szczęśliwi .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz