niedziela, 5 grudnia 2010

Adwent

Dzisiaj niedziela , zaczyna się drugi tydzień adwentu , jeden tydzień poleciał szybko i tak będzie z następnym . Mam terminy do lekarzy z Markiem jeszcze w Grudniu , najbardziej denerwuję się z tym pobytem Marka w Klinice . No trudno , wszystko trzeba przeżyć , myślę,że specjaliści się dopasują do stanu Marka serduszka , i nic na siłę nie bedą mu robili, po to właśnie idzie do specjalistów, i w warunkach klinicznych nic mu nie zagraża , tylko więcej się dowiemy , jak faktycznie z nim jest . Od poniedziałku przygotuje mu rzeczy , które są niezbędne w takich okolicznościach , to mam zawsze w szafie pod ręką i wszystko pod kontrolą, bo niespodzianki mogą się wydarzyć w każdym momencie życia . Wszystko to sprawia, że nie jest mi radośnie , a pogoda też zrobiła się ponura, nie ma słońca , szaleje wiatr, który zdmuchuje śnieg leżący na dachach , i wygląda , jakby padał z nieba . Robię nam nastrój, zapaliłam wszystkie świeczki i lampeczki, spoglądam na naszą brzozę , i ona daje wyraz niezadowolenia, wierci się i kręci na prawo , na lewo, wachluje swymi rózgami , wiatr szaleje wokoło , nie widzę żywej duszy , nawet ptaki się pochowały ,jest jeszcze jasno , taka aura nie zachęca nikogo na spacery . Miałam dzisiaj od rana miły dzień , pogadałam sobie na kompa z moimi kochanymi dziećmi , Karina wiele mi napisała , jak sobie radzą w nowym miejscu , potrzebuję bardzo z nimi rozmowy, to działa na mnie kojąco , to tak jakby siedziały obok i rozmawiały . Piotr z samego rana zameldował radośnie , że przyszła od nas paczka , szła 10 dni , i bardzo nam dziękowali , włożyłam tam prezenty z ubrań , dla Juli na Urodziny (ma teraz 07.12.), oraz dla Luny , która miała Urodziny we wrześniu , poza tym słodycze na Mikołaja i inne na Boże Narodzenie , bardzo im sie rzeczy dla dzieci podobały i wszystko co było w paczce , serdecznie dziękowali . Wyruszyli na swoje japońskie balangi po knajpkach i klubach , wrócili cała japońska Rodzina weseli do domu , bo jeszcze przed snem Piotr zdążył się pochwalić tymi zdarzeniami . Marek siedzi wrośnięty w swoim fotelu i od rana męczy sport zimowy, że tez mu sie to nie znudzi , podziwiam, no ale , to jego dziedzina życiowa, co go jeszcze interesuje , oprócz filmów . Otwiera telewizje od rana i tam czatuje na filmy w swoich ulubionych programach , śmieję się z niego , że uzależnił się od tego , jak kobiety od swoich seriali , tym żyją , i nic im więcej do szczęścia nie jest potrzebne . Ja potrzebuję przede wszystkim reali i wszystko co żywe mnie otacza , obserwuję i moje własne życie bardzo mnie obchodzi , chcę być świadoma mojego istnienia w każdym momencie dnia , wszystko , co słyszę i widzę rejestruję , moje myśli też mi są bardzo drogie , cały mój świat mnie absorbuje , po prostu żyję , dzisiaj i każdym następnym dniem . Koniec na dzisiaj , bo już zrobiło się ciemno na dworze .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz