czwartek, 27 sierpnia 2009

Wesele

Chociaż jestem fizycznie zmaltretowana, przez samą siebie, muszę wszystko napisać, wszystko wyrzucić z siebie i jeszcze nie będzie końca mojego gadania. No właśnie, gadania o czym ?, oczywiście o weselu Beatki i Macieja. Oszukiwałam siebie , że jestem w super dobrej kondycji, chociaż, tak do końca nic w tym kierunku nie robiłam. Mój wewnętrzny " diabełek"wiedział co potrafi, rzeczywiście, jak przyszło co do czego, to wyszłam z siebie. Nie będę na siebie pisała źle, ale prawdę to mogę walnąć, tak też zrobię. A więc moi kochani wesele Beatki i Macieja było ... no było, już wiem " zapięte na ostatni guzik " , trochę to za słabo określiłam - od początku do końca "perfekcja ", we wszystkim , co dotyczyło tej uroczystości. Moje słowa nie oddadzą, nie określą tych cudownych chwil, które przeżyłam , przez te dwa dni mojego wariowania, jakby nie w tym czasie i całkiem inna " ja ". A to za sprawą doskonałej organizacji uroczystości weselnej, goście czuli się wspaniale, od początku do końca. Muszę zacząć od kościoła, zajęliśmy miejsca, czekamy na Młodą Parę. Ich wejście było fantastyczne, piękni, młodzi i uśmiechnięci, odważnie żywym krokiem szli do ołtarza, z tego miejsca im wróżę, że takie będzie ich życie - z uśmiechem śmiało do przodu. Wszystko , co dalej się działo , było bardzo wzruszające, ślubowanie , przysięga małżeńska , i to ,że Młodzi są już małżeństwem. Gratulacjom nie było końca, pogoda dopisała i nasza kawalkada weselna ruszyła do Kębłowa, przez Rumię, Redę, Wejherowo i do celu. Wyglądało pięknie i niecodziennie, bo pilotowały nas dwa samochody, udekorowane balonami i napisem 'Pilot", klaksonami dawali sygnały ,że jedzie orszak weselny. Nasz autobus został na światłach, i do końca nie dołączyliśmy do czoła, z powodu korka na trasie Rumia - Reda. Bardzo liczne grono gości zgromadzonych w lokalu "Chata", i Rodzice Młodej Pary z solą i chlebem, oczekują przybycia Młodych. Po dokonaniu tradycyjnego obrzędu przez Rodziców, Młoda Para i wszyscy goście wypili toast na zdrowie. Zaczęło się weselisko. Szkoda, że nie znam nazwy Zespołu , który nas bawił i przygrywał do tańca, do samego rana, pyszna wesoła zabawa, prowadzone różne gry i zawody towarzyskie, co dodatkowo rozruszało wszystkich na parkiecie. Zaczęłam pisać o zabawie, a miałam w kolejności zacząć opisywać o goszczeniu nas przy stole. Więc, po wypiciu szampana ruszyliśmy wszyscy w poszukiwanie swojego miejsca. Nie mogę ominąć opisu wystroju sali - jest piękny, dekoracja i zastawa na stołach, bogato i suto. Czuliśmy się wspaniale, odprężeni i weseli, obsługiwani przez uśmiechnięty personel, jedzenie smaczne, różnorodne i obfite, serwowano nam bez końca apetyczne dania. Było wszystko, czego dusza zapragnie, jedzenie i picie, co kto chciał i na co miał ochotę.Muszę jeszcze zaznaczyć , że wzdłuż ściany , przez całą salę, dodatkowo zastawione stoły, gdzie były zupy i pieczyste łącznie z drobiem każdego gatunku, jeszcze wypieki , ciasta, wszystkie specjały w tej branży i owoce. Jeśli o jedzeniu piszę, to około dwunastej w nocy, wjechał ogromny, piętrowy tort z zapalonymi ogniami, pięknie i imponująco udekorowany, kolejka do niego ,też ustawiła się imponująca. Następna atrakcja , to pieczony prosiak, lecz z nim rozprawili sie fachowcy, ubrani w służbowe mundury, robota szła im z rozmachem, chętnych do tego prosiaczka nie zabrakło. Zabawa wesoło kręciła się dalej, orkiestra zadbała , żeby wszystkim wycisnąć ostatnie poty, co im się udało w nadmiarze. Tańcowali , tańcowali, do białego rana, pantofelki zrobiły się za ciasne na nóżkach, trzeba było się ich pozbyć, i już ciało nic nie krępowało. Weselnicy zakończyli tę piękną uroczystość, wspólnie z orkiestrą pieśnią "Kiedy ranne wstają zorze". Jeszcze nie koniec zabawy, bo w następny dzień, autokar powiózł nas w to samo miejsce, mogliśmy wszyscy sie cieszyć fantastyczną zabawą, jedzeniem , i swoim wspaniałym towarzystwem. Młodzi nadal byli piękni, bez uszczerbku w swojej prezencji , wszystkim humory dopisały , nic nikomu się nie stało, zdrowi i weseli zakończylismy , to cudowne weselisko. Brawa, i jeszcze raz brawadla wszystkich uczestników i gości weselnych, przede wszystkim dla tych osób , które głównie przyczyniły się, że Impreza była bombowa, a kto to taki ?.....pomyślcie sami.....do miłego.......ha....ha.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz