poniedziałek, 18 stycznia 2010

Szarość

Oczekuję promieni słonecznych już od ponad dwóch tygodni, nic z tego, dzisiaj jeszcze na dokładkę jest dookoła szaro, to mgła otuliła nas z samego rana, za to temperatura dodatnia, czyli szykuje się mokro. Dobrze ,że nasi Przyjaciele są już w domu, właśnie dzwonili do nas w sobotę , i prawdopodobnie niebawem wyruszę do Berlina.Podróż pociągiem nie sprawi mi niespodzianek, tutaj kolej działa bez przygód, normalnie, a poza tym, to nie jest tak daleko. Odetchnęłam, bo wreszcie nasze sprawy ruszyły, ja i tak cały czas się ruszałam od rana do wieczora, a to jeszcze trzeba dołożyć bieganie po schodach do piwnicy, tam magazynuję nasze kartony, ale 5 ich stoi ciągle u góry, za ciężkie dla nas, a Karina nie przyjechała w niedzielę, więc nadal czekam na tę pomoc. Przed chwilą dzwonił Szymon, wybiera się za tydzień w odwiedziny do Ojca, ładnie, że utrzymuje kontakt z Rodziną w Polsce. Dzisiaj dla mnie dzień nie zapowiada się ciekawie, nie mam konkretnych planów, wiadomo ,że wszystko kręci się wokoło naszych zmian, moja głowa cały czas pracuje, wszystko muszę zgrać, z Markiem idę w środę do kardiologa z samego rana na 8.20, to połowę dnia mamy z głowy, lecz jest to ważne dla Marka , bo ponad rok nie był u tego specjalisty, należy zrobić badania kontrolne w kierunku jego serduszka. Wczoraj Synek rozmawiał z nami na czat, u nich wszystko okej , moja ostatnia przesyłka do nich dotarła, a były to dwa worki z albumami oraz Miyuki nutami, szły dwa miesiące. Z nimi już wszystkie sprawy wysyłkowe zakończyłam, tylko nieraz będę wysyłać luft post różne życzenia stosowne do okazji. Nadal utrzymuje się mgła , poranek już dawno znikł, a może , jak mgła opadnie , to wyjdzie słońce ,jest to moim marzeniem, bo nadal moja energia jest do niczego, przy takiej pogodzie i nawet nie mam sposobu, żeby ten stan naprawić , nie mam z kim wypić drinka, bo ten z pewnością by mnie rozruszał, ale z kolei za wczesna pora ,żeby w ten sposob się doładowywać , ha...ha.... Rozmowy na gadu też są słabe, bo Janka ma zawsze dużo roboty, Karina też nie ma czasu z Monika podobnie, więc usiadłam i piszę dla rozrywki, i dla samej rozmowy, bo nawet tego nie mam za wiele. Widzę, że mój synek się zameldował na czat, zobaczę ,czy chce ze mną rozmawiać, no to kończę, bo ten post i tak jest mało ciekawy , ha...ha...a to wszystko przez tę mleczną pogodę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz