środa, 13 stycznia 2010

Zima trwa

Dawno takiej zimy nie mieliśmy, w Polsce odczuwacie bardziej dotkliwie jak w Niemczech, no chciałam powiedzieć, że akurat w Bremen jest łagodniej, mały mrozik i mało śniegu, natomiast w innych Landach jest podobna walka ze śniegiem, ludzie łopatami pracują wszyscy wokół swoich obejść, muszą to robić systematycznie, ale jest to syzyfowa praca, bo śnieg wciąż sypie. Od wczoraj nastąpiła przerwa, śnieg nie pada, pojawiło się zimno, dziwne , mrozu nie ma , zaledwie 0 st. C a zmarzłam dzisiaj, jak wyszłam do miasta, jest to spowodowane,że wieje zimny wiatr. Ponad tydzień, a może i więcej , nie świeciło słoneczko, to mnie dołuje, słońce zawsze sprawia , że moja energia jest wspaniała, moje myślenie i robienie moich kartonów idzie o wiele za wolno, jednak mam już prawie wszystko zapakowane, teraz czekamy na powrót naszych przyjaciół do Berlina i sprawa zaraz rusza. Od jutra szykuję nasze torby z rzeczami codziennymi, i zamiast szafy, będą torby, można się przyzwyczaić, to takie określenie, że się siedzi na walizkach, ha...ha.... teraz wiem jakie to uczucie. Dzisiaj 13.01. -jest to dzień Urodzin mojej synowej w Japonii-Miyuki, wysłałam jej malia i jeszcze życzenia na czat, oraz mojej kuzynki Jadzi z Flensburga, złożyłam Jadzi życzenia telefonicznie, i trochę pogadałyśmy, jednak jeszcze do niej zadzwonię, bo to dzień Urodzin i telefon nie mogłam długo blokować, inni się dobijali, chcąc złożyć życzenia. Latem planowalam ich odwiedzić, lecz odwiedziny u Moniki a potem Boże Narodzenie, uniemożliwiło mi ten zamiar. A potem nasz plan przeprowadzki wszedł w życie, praktycznie nigdy nie było czasu coś innego wymyśleć , mam nadzieję, że może w tym roku , pojade odwiedzić Rodzinę, jest wiele luk w moich wspomnieniach, które wymagają wypełnienia, byłam zbyt mała, żeby zapmiętać. Jadzia i Ciocia Trudzia, to dwie Seniorki , które cieszą się życiem i pamięć ich nie zawodzi , chciałabym z nimi rozmawiać na wiele tematów dotyczących Rodziny. Jutro zaplanowalam mały wypad do miasta, jak również wysłać moją korespondencję, i to mi wystarczy i coś niecoś pokręcę się przy dalszym pakowaniu, w piątek zaplanowalam pranie pościeli z łóżek, to już będzie bieganie po schodach, więc starczy tych czynności na ten dzień a poza tym cały czas mam w głowie naszych przyjaciół i ich jazde po autobanach, nie lubię już takich podróży, latem są przyjemniejsze , zimą mnie nigdy nie pociągała tego typu podróż. W minioną sobotę byliśmy z Markiem zaproszeni do Pawłowskich na kolację , był to piękny spacer, puszek lekko muskał nas po twarzy, nie było zimno, odbieraliśmy cały urok zimy idąc powoli, wchłaniając każdy szczegół tego spaceru, powrót tak samo był przyjemny, po smacznej kolacji i jeszcze po wypiciu lampek wina, oczywiście , tylko ja , bo Marek pozostał przy soczkach, mówiłam do Marka , dzisiaj zima obdarzyła nas wspaniałym przeżyciem, chociaż raz cieszyliśmy się jej urokiem. Na tym zakończę dzisiaj pisanie, bo nie chcę być nudna , ha....ha.... do miłego, muszę teraz wykorzystać ,że mogę miec dostęp do internetu, nie wiem jak sie ułoży po przeprowadzce, z pewnością będą ważniejsze rzeczy się działy.....karnawał trwa, więc bawmy się puki czas i śmiejmy się wraz , ..ha....ha....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz