wtorek, 26 stycznia 2010

Zima trzyma

Jest mróz, -10 rano, ale w ciągu dnia jest przyjemnie, spacer zdrowy, lecz nie za długi. W zasadzie sytuacja u nas ciągle taka sama, ja dalej pakuję w kartony i do worków, a ostatnie nasze rzeczy z szafy musiałam wyjąć, bo przyszedł Ali i już rozkręcaliśmy meble, przeznaczone na wystawkę. W związku z tym , nasze rzeczy włożyłam już do torby, dla każdego oddzielną, żeby sie nie porobił bałagan, teraz musimy tak wytrwać do końca. W sobotę wynosimy meble na wystawkę, będzie to gruba robota, ale potem już będzie więcej miejsca w mieszkaniu, bo musimy sie jeszcze uporać z malowaniem, i po prostu zostawić czyste mieszkanie, więc czeka mnie jeszcze gruntowne mycie okien, drzwi i podłóg , jakoś sobie z tym wszystkim radzę, ponieważ rozdzielam spokojnie czynności na każdy dzień i nie jest mi za ciężko. Prawie całe nasze mienie jest teraz w piwnicy, w sobotę byli u nas Pawłowscy na kawce, i Heniek zaniósł ciężkie kartony do piwnicy, byłam ucieszona, bo nie zalega mi i nie przeszkadza w mieszkaniu, gdy musze następne rzeczy pakować. Panuję cały czas nad sytuacją, kolejno planuję moje codzienne czynności i potem je realizuję, umawiam się z ludzmi , którzy nam pomagają, jak do tej pory się nie zawiodlam i wszystko gra. Krystyna z Berlina prawie codziennie dzwoni, często musimy wysyłać do nich potrzebne papiery przez nas podpisane, a teraz jeszcze raz dodatkowo, bo drugie mieszkanie należy do innej spółdzielni, i wszystkie papiery takie same od nowa, musieli dzisiaj jechac do biura tej spółdzielni , która jest w innej dzielnicy, troche błądzili, a mróz dodatkowo utrudniał jazdę, ale pomyślnie załatwili, na tyle ,że dalej się załatwia, końca nie widać. Musimy z Markiem sami załatwić jedno ważne pismo, na zaraz, bo szkoda czasu na czekanie, umówiliśmy sie z P. Brandt, do Bremen, gdzie On nam pomoże uzyskac zaświadczenie, że nie jesteśmy na liście dłużników, od ręki otrzymamy, unikniemy czekania, w naszej sytuacji, jest to ogromne przyspieszenie, bo wtedy już jadę do tej spółdzielni i podpisuję z nimi umowę o najem mieszkania w Berlinie. Nie musimy sie denerwować, bo do końca lutego możemy tutaj być, a tymczasem robimy wszystko tutaj, z tym zdaniem tego mieszkania. Zabraknie mi czasu na martwienie się, czy sie uda czy nie, bo to już wszystkie sprawy potoczą się szybko , jedna za drugą, umawianie firmy na przeprowadzkę, to idzie z nami Ali, zna tego Turka i będzie ta sprawa okej. Do Berlina pojadę, jak już cała sprawa będzie dopięta, tylko przyjąć i podpisać, potem tylko wszystko zakończyć tutaj w Bremen, ale to juz niewiele tego zostanie do zrobienia, to mycie w mrozie mi sie nie uśmiecha, okna, no i troche balkon,ale bez przesady, teraz nie jest brudno, więc wiecej sie nie nabrudzi, tylko ten mróz i tak mi się nie podoba, ale co zrobić.Ogladamy wiadomości z Markiem z Polski, to żal serce ściska , jak ludzie się męczą bez prądu i mają tęgie mrozy, czego dawno nie doswiadczali, wszystko dla nich niedostępne, to jest klęska , ale na wybrzeżu takie silne mrozy nie występują, w nocy jednak przyszpila srogo, nie ma co, jestem w strachu, żeby tylko nam jakis szkód znowu, nie narobiło. Najważniejsze ,że się nie denerwuję, po prostu zżyłam się z tą obecną sytuacją, i juz mnie nie niepokoi, jakoś to będzie. Ważne, żeby na nowym miejscu nam sie dobrze mieszkało, Krysia mówi,że jak tam poszla oglądać mieszkanie, to są ludzie przyjażni, wszyscy się mile kłaniali, wnioskuje, że powinno być dobrze. To pierwsze mieszkanie, nie jest jeszcze wolne, ta Babka cały czas szuka dla siebie 3 pokojowe, i Krysia potem znalazła , to co teraz załatwia, i uważ ,żę to bedzie pewniejsze, bo juz jest wolne, więc tylko załatwic wszystkie formalności trzeba, ale niestety za szybko , to nie idzie- biurokracja okropna. Berlinczycy robią nam ogromna przysługę, sami byśmy tego nie załatwili, tutaj w naszym mieściebez problemu, ale to juz jest inny land, i w dzisiejszym czasie kryzysu wszyscy , co maja do czynienia z pieniędzmi, są ostrożni, i całe zalatwianie jest przez to dłuższe, mam jednak nadzieje,że w czasie się zmieścimy, jak nie jedno , to drugie mieszkanie wypali, a to już niedługo będzie wszystko jasne. Koniec mojego rozważania na dzień dzisiejszy, a dalej i tak jestem okropnie zajeta, więc coraz mniej będzie rozmyslań,a wiecej konkretnych kroków w wiadomym nam kierunku, a więc nic innego, tylko trzeba nam życzyc pomyślnych ukończeń naszych obecnych spraw. Ziemia jest zmarznięta, czarna, bo śniegu u nas juz niema, zobaczymy , jak świat bedzie wyglądał póżniej, ale mamy zimę,więc będzie zima i basta. Jest ciemno i póżna pora wieczoru czas iść spać, a jutro wszystko od nowa, ale najwazniejsze,że słoneczko już drugi dzień nam świeci, jest jasno i skończyla się ta ciemnica---na razie jest okej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz