niedziela, 13 września 2009

Jeszcze lato

Do dzisiaj pogoda utrzymywała się letnia, do 20 st.i słonecznie, dla naszego samopoczucia ,to było dobre, lecz teraz myślę powoli pójdzie w dół i deszcze jesienne nas nie ominą. Dzisiaj zawita do nas Karina z Rodziną, więc dzień znowu wypełniony, a w poniedziałek od nowa. Wczoraj , mimo moich obaw, gościna była bardzo sympatyczna, pies selma zachowywał się nadzwyczaj przyzwoicie, nie szczekał , merdał ogonem i nas polubił, byliśmy z Markiem mile zaskoczeni. Marek przywitał go z ugotowanymi kośćmi z naszej zupy i tym go całkowicie uzyskał, i napił się sporo wody i był bardzo grzeczny, leżał w jednym miejscu i nie przeszkadzał. Szymon i Franci, nie byli zbyt długo, bo chcieli jeszcze zrobić zakupy, a poza tym stęsknili się za sobą, bo Franci przyjechała na weekend, jak już pisałam , nie mieliśmy dużo urozmaiceń, jeśli chodziło o poczęstunek , ale duży kalafior zupełnie ich zadowolił a na deser owoce, głodni nie siedzieli. Ciasto upieczone na tę gościnę zostawili w domu, zapomnieli zabrać, nie wielka strata dla nas, bo i tak upiekłam ciasto ze śliwkami, a dla Kariny z Rodziną zrobiłam roladę. Wyjatkowo lużna niedziela , że mogę troche posiedzieć i popisać bloga, a Marek męczy swoje gazety a teraz wziął się za swoje krzyżówki, obiad juz wczoraj ugotowaliśmy, więc dzisiaj laba.Powoli wgryzamy się w nasze życie tutaj, muszę też parę telefonów wykręcić, ale zaczne od poniedziałku, bo w niedzielę wszystkich nie złapię. Miło jest korespondować też na naszą klasę, tam już mam dwie osoby Janka pisze no i Krystyna i Marek z Berlina-Rumi, to pójdzie na bieżąco i szybko, muszę jeszcze na to namówić Hani brata - Janusza, to wtedy też bedę wiedziała ,co u nich słychać, i jak im się wiedzie na teraz, tymbardziej że się wyświetla ta wiadomość do odebrania. Powoli zaczyna się pogoda rozjaśniać, nasze buki przed balkonem mają już sporo żółtych liśći, to znak ,że jest bardzo sucho ,poza tym jest dookoła zielono i przyjemny kolor dla oczu, poprawia też samopoczucie. U nas na parterze mamy nowych sąsiadów, i zaraz nasza spółdzielnia robi kapitalny remont tych pustych mieszkań, wymiana starych rur żeliwnych i cała łazienkę na nowy standard, i teraz mają Ci nowi wszystko nowe, a mnie tak zaświnili piwnicę, (przechodzi tam pion tej rury kanalizacyjnej), zostały gruzy i odpady i tego nie sprzatneli, a najgorsze ,że nie wiem jakich zniszczeń jeszcze dokonali, bo wściekła byłam i zatrzasnęlam dzrzwi i mialam dosyć , jak zobaczyłam wszystko co w środku zmieniło kolor na biały, to wiem co to znaczy i co mnie czeka. Muszę się wpierw uspokoić a potem zobaczę, co z tym zrobię, sąsiadka dała im mój klucz od piwnicy i robili, ale ja , gdybym była , to wszystko dokładnie bym poprzykrywała a tak interes beze mnie się pieprznął, i jeszcze nie mogę tej co pilnuje nic powiedzieć, tylko pewnie zakasać rękawy i brać się do roboty, ale nie teraz, nie mam zamiaru się denerwować.Właśnie w tej chwili wyszło słoneczko i znowu cały świat jest piękny , szkoda sobie psuć humor, skoro przyroda daje nam radość, no tak czeka mnie miłe przeżycie dzisiaj i nie mam zamiaru myśleć ponuro, głowa do góry, jakoś to będzie, aby zdrowie dopisało , to reszta nas zawsze zadowoli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz